Wiecie, że książki mogą leczyć? Może nie uleczą bolącego gardła lub zwichniętej nogi, ale serce TAK. Bo serce także może boleć i być złamane. Tak się dzieje, kiedy zdarzy się nam w życiu coś przykrego i trudnego. Co gorsza, serce wtedy bardziej boli, niż noga lub ręka. Dłużej się goi i trudniej znaleźć nań lekarstwo. Bo przykre, złe chwile zdarzają się każdemu z nas. Niektórym częściej lub całe ich życie jest jedną długą trudną chwilą. I wtedy właśnie może się przydać taka lecznicza książka.
Na kartach tej, o której teraz piszę, spotkamy Basię, która widzi tylko z zamkniętymi oczami. Zosia jest ciągle zła i złośliwa, bo straciła nogę. Tomek jest podobny do motyla, ponieważ jest tak piękny i lekki i równie krótko żyje. A Stasiu dostaje ciągle jedynkę z tabliczki mnożenia, mimo że spędza nad zeszytem długie godziny. Do wszystkich tych dzieci przychodzi Błękitny Pies, miękki, włochaty, pachnący gumą balonową i z ogonem jak miotełka do kurzu. Tylko czyściutki.
Takiego Przyjaciela (jak niebo w pogodny dzień) życzę na ponure chwile. A książkę przeczytajcie, może jak zamkniecie oczy również do Was przyjdzie. Dlaczego macie zamknąć oczy? Bo jak mówi Mały Książę, najlepiej widzi się SERCEM.
PS
A tym którzy nie przeczytają, dedykuję ten fragment: „Mądrość nie jest bowiem tym samym, co wiedza. Można przecież dużo wiedzieć: ile ważył tyranozaur, jak napisać „gżegżółka” (i nawet powiedzieć co to jest!), w którym roku człowiek wylądował na Księżycu, jak szybko porusza się światło, i jeszcze mnóstwo innych rzeczy, a i tak zachowywać się jak głupiec.”
Wasza Julka
Beata Majchrzak. Opowieść o Błękitnym Psie czyli o Rzeczach trudnych dla dzieci
Książka dostępna w szkolnej bibliotece. Zapraszamy.